27 marca 2015

Rozdział XXX Ciemność

Miałam wrażenie jakby droga powrotna była krótsza... Choć może to ja zbytnio pędziłam? Sama już nie wiedziałam. Byłam kłębkiem nerwów. Czułam wewnętrzny niepokój. A pomyśleć, że wszystko zaczęło się od małego wypadku Jamiego... Jack stwierdził wtedy, że skoro nie potrafił uratować swojego przyjaciela to nie nadaję się na strażnika. I tymże sposobem wyrzekł się mocy, a kłopoty lawinowo narastały... Wtem spostrzegłam, że byłam już u celu. Ostrożnie zniżyłam lot, aż w końcu miękko wylądowałam parę metrów przed jaskinią. Mróz szybko zeskoczył...