18 listopada 2014

Rozdział XXIII Fałszywy przyjaciel

Lepszej pogody już być nie mogło. Stałem nieruchomo pośrodku wioski. Śnieg od dawna już nie sypał, a słońce grzało. Co prawda upału nie było, ale piętnaście stopni dawało wystarczająco dużo ciepła. Rozłożyłem ręce i głęboko odetchnąłem czystym powietrzem. - Jack!- Usłyszałem za sobą głos mojej siostry. - Co tam Emma? - spytałem, odwracając się w jej stronę i w tym momencie oberwałem śnieżką. Postąpiłem parę kroków do tyłu i potykając się o własne nogi, upadłem na ziemię. Pokręciłem głową i starłem z twarzy resztki śniegu. - Dzięki - mruknąłem...