23 lutego 2015

Rozdział XXIX Zgubna informacja

Drzwi otworzyła nam pewna staruszka. Poprawiła swoje okulary, które i tak po chwili znów spadły na czubek jej nosa. - Przywitaj się. - mruknęłam, dając kuksańca w bok Jackowi. Chłopak chyba zapomniał języka w gębie. Skrzywił się i spojrzał na mnie z wyrzutem, masując obolałe miejsce. Szybko się jednak ogarnął. - Dzień dobry. My... - zająknął się - To znaczy ja... Przyszedłem do Jamiego. Jest może w domu? Ledwo powstrzymałam się od śmiechu. Wymsknął mi się tylko cichy chichot. Mróz spiorunował mnie za to wzrokiem. - Tak - odezwała się...