Cudem
odparliśmy atak koszmarów. Nasz błąd polegał na tym, iż zbyt gwałtownie
przekroczyliśmy granicę ich terytorium. Jednakże dzięki temu mam już pewność.
Nie myliłam się. To Mrok stał za tym wszystkim. Udowodnił to swoim atakiem.
Gdyby nie był winny to wysłałby swoich stworzeń.
Rozejrzałam
się po placu boju. Strażnicy coś omawiali. Nie interesowało mnie to. Natomiast
Sorrow leżał przy saniach i ciężko oddychał. Renifery z niepokojem na niego
spoglądały. Trudno było powiedzieć czy się go bały, czy może współczuły. Smok
został poważnie ranny w prawą przednią łapę. Kto by pomyślał, że koszmary
dysponują aż taką siłą. Zresztą nie łatwo było je pokonać.
Nagle
usłyszałam łopot skrzydeł. Odwróciłam głowę w stronę, z której słyszałam ten
dźwięk. Od wschodu, w moim kierunku zmierzał kolejny smok. Nie trudno było mi
się domyśleć kim była bestia. Czarne łuski oraz szare, błoniaste skrzydła.
-
Ann... - wyszeptałam zaskoczona jej nagłym pojawieniem. Ciekawa byłam, gdzie
wtedy zniknęła. Czasem nie jestem w stanie zrozumieć co nią kieruje.
Nagle
smoczyca zachwiała się i szybko zaczynała tracić wysokość. Wiedziałam co zaraz
nastąpi. To było nieuchronne. Prędko odsunęłam się, aby przypadkiem we mnie nie
uderzyła. Jednak mimo tego, Ann przeleciała dokładnie nade mną i przy okazji
uderzyła ogonem w mój łeb.
-
Cholera! - zaklęłam pocierając obolałe miejsce. Sekundę później smoczyca zaryła
w ziemię. Wzdrygnęłam się choć wiedziałam, że nas zmiennokształtnych duchów nie
da się zabić... A przynajmniej tak myślałam do tej pory.
Szybko
podbiegłam do przyjaciółki. Na jej ciele spostrzegłam mnóstwo ran. Wśród nich
było kilka dość głębokich, z których obficie sączyła się szkarłatna ciecz.
Nagle Ann wróciła do swojej prawdziwej postaci, lecz wciąż pozostawała
nieprzytomna.
-
Ocknij się! - potrząsnęłam nią. W międzyczasie wokół nas zjawili się strażnicy.
-
Gdzie ja jestem...? - mruknęła rozkojarzona.
-
Brawo idiotko... - skwitowałam - Nie wiem co robiłaś, ale zużyłaś całą moc. -
dodałam poirytowana sytuacją.
-
Wszystko z nią w porządku? - spytała zmartwiona Zębuszka. Odgarnęłam niesforny
kosmyk czarnych włosów z oczu.
-
Musi zregenerować siły. To przede wszystkim. - odparłam - Trzeba będzie ją
jeszcze opatrzyć...
- Ja
to zrobię. - zgłosiła się strażniczka.
-
Ktoś ją zaatakował? - dopytywał Zając.
- A
na co ci te rany wyglądają? - odparował Nord.
-
Podważasz moją inteligencję? - syknął strażnik nadziei, gotowy do słownej potyczki,
lecz w porę rozdzieliła ich Zębuszka.
-
Nord? - zwróciłam się do mężczyzny - Czy renifery dadzą radę unieść sanie z
nami wszystkimi? - spytałam, spoglądając na smoka.
- To
niestety niemożliwe. - pokręcił głową ze smutkiem - A tak z innej beczki...
Widziałaś gdzieś może Jacka?
-
Nie - mruknęłam cicho, a kątem oka dostrzegłam jak Sorrow zastrzygł uszami. On
wie, gdzie przebywa Mróz. Byłam tego pewna, ale wiem również, że nie powie mi
tego. Tylko Ann była w stanie wydobyć z niego prawdę. Jednak ona była chwilowo
nieprzytomna. W sumie to dobrze. Nie miałam ochoty mieć Mroza na karku. Ten
idiota przysporzył nam już zbyt wiele kłopotów. Jack równa się problemy. Proste
równanie. Niestety Ann nie myślała tak jak ja. Nigdy nie znosiła strażników,
lecz zawsze wykonywała to co do duchów należy. Sumienna się znalazła...
-
Mam pomysł - przerwałam ciszę - Zrobimy tak, Nord. Zawieź Ann oraz resztę
strażników do jej i mojego domu. Ja zostanę z Sorrowem. Jest ranny i nie może
zostać sam. - dodałam, słysząc ciche powarkiwania. Komuś nie spodobał się fakt,
iż jest teraz bezbronny. Naprawdę cudem powstrzymałam się od śmiechu... -
Później wrócisz po nasz. Zgoda? - spytałam.
-
Nic więcej nie możemy zrobić. - rzekł Nord - Pozwól, że zabiorę ją do sań. -
dodał po czym zrobił tak jak powiedział. Reszta strażników ruszyła za nim. W
tym czasie Sorrow wstał i trudem, wyraźnie kulejąc na jedną łapę podszedł do
mnie. Nagle łapy się pod nim ugięły i upadł na ziemię. Leżał teraz w tym samym
miejscu co przed chwilą Ann.
- Oby
wszystko było z nią w porządku... - westchnął ciężko. Widziałam to w jego
oczach. Zależało mu na niej. Trudno się dziwić skoro zawdzięcza jej życie.
Dzwonki
przy uprzężach reniferów zaczęły nieznośnie dzwonić. Magiczne stworzenia
wzniosły sanie w powietrze. Nord wyrzucił jedną ze swych śnieżnych kuli i po
chwili wszyscy zniknęli w tunelu. Zostaliśmy sami. Choć miałam ochotę również
udać się do domu to wiedziałam, że nie mogłam zrobić tego Ann. Bądź co bądź to
moja jedyna i najlepsza przyjaciółka. To do czegoś zobowiązuje. A smok zawsze był
dla niej najważniejszy. Ponownie na niego spojrzałam. Tym razem niepewnie. Cierpiał.
Rana była głęboka. Uklękłam przy bestii.
- Co
z twoją łapą? - spytałam. Sorrow jęknął i podniósł łeb, aby na mnie spojrzeć.
-
Sama widzisz i wiesz jak jest. - mruknął - Znasz się na tym.
-
Nie wiem jak koszmary przedarły się przez zbroję z łusek... - zamyśliłam się.
-
Boli jak cholera! - zaklął smok - Zemszczę się za to! - dodał, po czym ponownie
ułożył łeb na wychłodzonej ziemi i przymknął powieki. Uśmiechnęłam się
delikatnie i wyciągnęłam rękę w kierunku jego pyska, chcąc go najzwyczajniej w
świecie pogłaskać. Dać choć odrobinę przyjemności w tym okropnym bólu.
Jednak
moje myśli krążyły wokół Ann. Kto lub co tak paskudnie ją załatwiło? Koszmary?
Nie... Nie wydaje mi się. Rany były zupełnie inne od tych, które miał Sorrow.
Obrażenia dziewczyny wskazywały na to, że zaatakowało ją jakiś sporych
rozmiarów zwierze. Być może było to w powietrzu, a może jeszcze wcześniej, gdy
była na ziemi... Jednak jakie normalne zwierze atakuje bez żadnego powodu? I to
tak zaciekle? Cała ta sytuacja była jakaś dziwna i przestawałam powoli rozumieć
przeciwko komu walczymy…
Nagle
usłyszałam szelest. Dochodził z lasu na północy. W pierwszej chwili pomyślałam,
że to wiatr powiał. Niby normalne, lecz wtem zorientowałam się, że od paru
godzin było bezwietrznie... Poczułam niezwykle silną energię. Znam tylko dwa
stworzenia, które osiągają taką moc. Smoki oraz... Wandery.
--------------
Od
Autorki: Ohayō! ^-^ Drobne spóźnienie, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. W
końcu wracam do Was z nowym rozdziałem. Stąd też moje pytanie. Jak Wam się
podobał? Zaskoczeni? No mam nadzieję! :D
Mam
też do Was pewną sprawę. Czy któryś z czytelników mieszka przypadkiem w Łodzi
lub jej okolicach? I czy przy okazji te osoby są Otaku? Jeśli tak to
powinniście wiedzieć o konwencie organizowanym w tym przepięknym mieście. Konwent zwie się Ućkonem. Jednak czemu ja o tym wspominam? Otóż po pierwsze, osobiście
pojawię się na tym konwencie i pomyślałam, że można by było spotkać się z
czytelnikami ^^ Jednak nie będzie łatwo mnie znaleźć bo będę cosplayować pewną
postać, zwaną Yato z anime Noragami. Taki mój dziwny i pokręcony pomysł xD
Czekam
na odzew z waszej strony :D
Na
koniec wspomnę jeszcze o następnym rozdziale. Otóż pojawi się on już 20 maja.
Do
następnego ;)
Przerwałaś w takim momencie, że chyba się zdenerwuje. Ale rozdział jest super.
OdpowiedzUsuńBiedna Ann czy to te smoki ją zaatakowały? Jeszcze Agey została z Sorrowem sama, mogą być w niebezpieczeństwie.
Ciekawe czy nie zaatakowały Jacka.
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
Taka już jestem, że lubię przerywać w takich momentach ^^
UsuńNiedługo trochę się wyjaśni, ale to tylko kropla w morzu tajemnic :)
Pozdrawiam!
Wreście mam internet i mogę skomentować ten rozdział.
OdpowiedzUsuńAnn... tak bardzo mi jej szkoda, wiedziałam że zdarzy się coś niespodziewanego ale żeby inne smoki ją zaatakowały. Mam nadzieje że jak zmieniła postać na ludzką to rany zniknęły. Jeszcze Agey została sama z rannym smokiem, na pewno jest wyczerpana po walce z koszmarami i jeszcze do tego wiwerny. Musisz wymyślić im jakieś wsparcie bo inaczej cienko to widzę. Zostaje jeszcze Jack... co się z nim stało. Hmm... zobaczymy
Cieszę się, że udało Ci się skomentować :) Brak internetu to rzecz niezwykle irytująca...
UsuńNikt tak naprawdę nie wie, kto lub co zaatakowało Ann, lecz będzie można się o tym przekonać w następnym rozdziale. Nie wiem tylko dlaczego wszyscy typują moje kochane smoki...
Rany nie zniknęły po przemianie, było to napisane.
Wiwerny? Nie, to nie będą te stworzenia, a bynajmniej nie teraz.
Wszystko jest dokładnie zaplanowane i nic nie mogę zmienić, bo gdybym to zrobiła, zachwiana zostałaby cała reszta.
O Jacku będzie więcej w następnym rozdziale :)
Pozdrawiam!
Kiedy 15 rozdział?
OdpowiedzUsuńPrzekładam jego publikację na 25 maja
UsuńDlaczego?
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, ale muszę być cierpliwa ;)
Powód bardzo banalny... Szkoła :/
UsuńJak ja kocham, gdy ludzie żądają komentarzy, bo w przeciwnym razie nie dadzą noci. Czytelnicy komentują, gdy chcą. Opinie napędzają chęci autora, ale wyluzuj :) Ta informacja na górze nie pomoże ci zyskać czytelników. Prędzej pouciekają.
OdpowiedzUsuńChętnie dodałabym nowy rozdział, ale najzwyczajniej w świecie nie mam teraz na to czasu... :/ Po uszy siedzę w różnorakich pracach, sprawdzianach, kartkówkach x_x
UsuńOhayo ! <3
OdpowiedzUsuńNo i jestem i komentuję :3 Mam nadzieję, że mnie nie zamordujesz za komentowanie w takich odstępach czasowych T.T
No ogółem to strasznie krótki rozdział :c I Ci się czcionka w nim zmniejszyła o.o I dopiero teraz zauważyłam, że dodajesz muzykę o.o wcześniej albo tego nie było, albo jetem głupia i nie zauważyłam xdd (raczej to drugie)
Ojoj.. Ann.. auć... biedna.. Po prostu.. auć...
A Zając już ma zamiar się kłócić T.T
Ann jest nieprzytomna, a Jacka nie ma. No świetnie T.T
Ale bardzo ciekawe co Ann tak urządziło.. ogółem rozdział taki.. strasznie krótki. Nie wiem co by tu jeszcze dodać. No, bo krótki... Ale genialny, jak zawsze. Kocham Twój styl pisania, po prostu ubóstwiam *.* Ja Ci powiem, że mnie zaskoczył ten rozdział ;o Po pierwsze narracja, na początku nie ogarnęłam jej, no bo jak opisałaś po walce, a Ann z nimi nie było, a Jack jest gdzieś w lesie (dobrze pamiętam ? Moja pamięć jednak jest zawodna x.x) to od kogo strony ? No, a potem te rany Ann.. co się jej stało x.x Ja tak jakby niedaleko Łodzi x.x (tak jakby...) I teraz żałuję, że nie przeczytałam tego wcześniej i nie pojechałam na konwent T.T Kutfa.. bym może Cię spotkała osobiście *.* Oo.. i jak Ci wyszedł cosplay mojego Yatusia ? *.* xD
No to by było na tyle ode mnie w sumie.. krótki komentarz, bo krótki rozdział :c
Ps. pozwolisz, że zaproszę Cię do siebie na nowy rozdział ? :3 Miło by było zobaczyć jakiś komentarz T^T http://hipnotyzerka.blogspot.com zapraszam :3
No i spodziewaj się mnie niedługo :D http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2F31.media.tumblr.com%2F06f71e70aef86be12f20609e6eacbfcc%2Ftumblr_mm841e7tQc1rj24vho1_500.gif&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwifflegif.com%2Ftags%2F156846-funny-soul-eater-gifs&h=200&w=500&tbnid=1nwDrsVfykbbyM%3A&zoom=1&docid=u714zlP_LZO8HM&ei=lq_rU6ygCcag4gSt0IDoCw&tbm=isch&client=opera&ved=0CB0QMygVMBU4rAI&iact=rc&uact=3&dur=1274&page=18&start=321&ndsp=19
Ja tu jeszcze wrócę <3
Pozdrawiam i życzę weny ~Szalony Kapelusznik~
Manon.
Ohayo! :3
UsuńJa mam Cię mordować? Raczej ty powinnaś mnie T_T
Od pewnego czasu prawie w ogóle nie siedzę przy kompie i narobiłam sobie sporo zaległości ;_;
Czcionka jest normalna, nie zmniejszałam jej... o_O
Muzykę dodałam tu tylko raz, bo tak jakoś bardzo spodobał mi się ten utwór. A dowiedziałam się o nim tylko dlatego, że usłyszałam go w filmie pt. Niezgodna ^-^
Ann nie miała ostatnio szczęścia :/
Początek tego rozdziału jest pisany ze strony Agey, a końcówka poprzedniego ze strony bardzo ważnej istoty, o której już niedługo będzie znacznie więcej.
Będę jeszcze na MFGiK w Łodzi, ale niestety już nie w cosplayu. Być może, jeśli scenka by wypaliła, to w postaci Yato pojawiłabym się na Kapitularzu... Niestety to nie zależy jedynie ode mnie T_T A cosplay jak cosplay, szkoda tylko, że nie mam żadnych zdjęć, choć kilka osób je robiło... Mam tylko zdjęcie od tyłu, bo ktoś nie powiedział, że mamy się z Feliksem odwrócić, idąc na pokaz kendo >_<
Krótki? A widziałaś go po opublikowaniu? xD
Mam jeszcze sporo zaległości... ;_; Ale postaram się ^^
Nie ma to jak gif z Soul Eater ^^
Nie wątpię w to ;D
Ja na razie wracam by odpowiedzieć na poprzednie komentarze ;)
Oyasumi :3
Spokojnie, nie będę Cię mordować <3
UsuńJa właśnie próbuję nadgonić te moje zaległości... coś mi to nie idzie T.T
O.O to czemu ja mam małą ? O.O *szalony laptop* xD
Aa... no to dobrze xD Bo już myślałam, że przegapiłam xD
Lubisz ją torturować T.T
No wiem, wiem ^^ Na początku nie ogarnęłam (w końcu to ja x.x), ale potem już wiedziałam :3 (czuję się taka mądra xD)
Ja niestety nie mam za bardzo możliwości jeździć na konwenty ;/
Heh.. ktoś jest bardzo miły x.x
Haha... nie widziałam xD
Ja też mam jeszcze trochę ^.^
No ba xD Jeszcze Excaliburem xD
No to się postaram jutro skomentować kolejny rozdział <3
A powinnaś...
UsuńNa słowo "zaległości" robi mi się słabo x_x
No widzisz xD
Lubię torturować wszystkie postaci ^^ Myślałaś, że czemu Jack(razem z innymi, ale to dalej...) ma aż tak bardzo przerąbane? xD
Spoczko :)
Wiesz, ja jeżdżę tylko na te konwety, które są w moim mieście choć na przyszły rok zamierzam pojechać na Pyrkon. W końcu to w Poznaniu, a niedaleko mam rodzinę(jakieś 15 min. jazdy samochodem od miejsca konwentu) Mimo to wolałabym nocować na terenie Pyrkonu ^-^
Scenka wymaga w sumie czterech osób, ale trudno to zgrać. Mówię tu w szczególności o przygotowaniu się do występu. Nie ma gdzie...
Nie ogarniam Soul Eatera xD
Spoko :3