31 grudnia 2013

Rozdział VI Zagrożenie

Na wstępie... 

Happy New Year For Everyone!


A teraz zapraszam was, do przeczytania ostatniego w tym roku rozdziału ^^


~*~


Wszystko było już gotowe. Zapakowałyśmy trochę jedzenia na podróż, a Jackowi dałyśmy nowe ubrania. Niezbyt grubą, ale ciepłą granatową kurtkę; długie, ciemnobrązowe rurki oraz czarne adidasy. Specjalnie dobrałyśmy te kolory tak, aby Mróz nie zmieniał zbytnio swego wyglądu. Chłopak niechętnie zgodził się na założenie tych ubrań.

Ostatnią nierozwiązaną kwestią był fakt iż nie miałyśmy pojęcia jak przekonać chłopaka do lotu wraz z nami aż na biegun. Dodam, że miał on lecieć na grzbiecie Sorrowa. Chyba nie muszę przypominać jakie są stosunki między nimi... Jednak Agey podała mi pewną myśl. Nie do końca mi się to spodobało, ale cóż poradzić? Gdy powiedziałyśmy mu o naszych planach, mało co stąd nie zwiał. Więc jeśli nie przystałabym na propozycję czarnowłosej, prawdopodobnie Jack nigdy by z nami nie poleciał. Na nieszczęście chłopaka, lot na biegun był ważny.  Z apteczki Agey wzięła kilka rozpuszczalnych w wodzie tabletek nasennych. Swoją drogą nie wiedziałam, że w ogóle coś takiego mamy... Czarnowłosa rozpuściła dwie tabletki, po czym podała chłopakowi szklankę z przezroczystą cieczą. Jack niepewnie spojrzał na moją przyjaciółkę.
- Spokojnie.- zaczęła- To tylko na uspokojenie. Trochę się wściekłeś więc to Ci pomoże.
Brunet niepewnie wziął od niej szklankę i niczego nieświadomy, wypił napój. Po pewnym czasie zaczął robić się senny aż w końcu zasnął.
- Będziemy musiały wyjaśnić mu więcej niż na początku...- westchnęłam ciężko.
- Na razie bym się tym nie przejmowała.- odparła czarnowłosa.
- Ile będzie działać środek?- spytałam, spoglądając na przyjaciółkę.
- Z godzinę... może dwie? Nie były to mocne tabletki, ale i tak wszystko zależy od jego organizmu.
- Skąd ty tyle wiesz o ludzkiej medycynie?
- Dużo czytam.- wzruszyła ramionami- Teraz musimy go ułożyć na grzbiecie Sorrowa. Resztą zajmie się już sam smok.
Kiwnęłam głową i jeszcze raz spojrzałam na śpiącego chłopaka. Oby Agey się nie myliła...
- Sorrow!- zawołałam na tyle głośno by smok mnie usłyszał,  a jednocześnie na tyle cicho by nie obudzić śpiącego ducha zimy. Usłyszałam jak na piętrze, coś ciężkiego upada z hukiem, a następnie zbiega po schodach. Nim się obejrzałam, przed mną stanął Sorrow. Gotowy na wszystko. Jak zawsze...
- Słuchaj gadzie, będziesz miał bardzo ważne zadanie podczas naszej wyprawy.- zaczęła czarnowłosa.
- Wiem, że za nim nie przepadasz, ale musisz to zrobić.- dodałam, patrząc wyczekująco na bestie.
- Chwila, moment... Czy ty chcesz, żebym to ja zabrał na swoim grzbiecie tego tu osobnika?- spytał, wskazując na Jacka.
- Dokładnie.- potwierdziła Agey swoim typowym, obojętnym tonem.
- Nie ma takiej opcji!- warknął.
- Obawiam się, że nie masz tu nic do gadania.- odparła czarnowłosa, krzyżując ręce na piersi.
- A niby co miałbym zrobić, gdy ten idiota się obudzi?- spytał smok, wyraźnie się przełamując. Wydaję mi się, że wie iż nie ma wyjścia.
- Nie wiem.- wzruszyłam ramionami- Agey twierdzi, że środek będzie działał przez najwyżej dwie godziny. Z użyciem mocy, dotrzemy na biegun za nim się obudzi.
- Dokładnie.- przytaknęła czarnowłosa- Jednak jeśli już się obudzi to postaraj się by nie spadł. Smok westchnął zrezygnowany i spojrzał na mnie.
- Zgoda. Tylko pośpieszmy się. Nie chcę wiedzieć co się stanie gdy środek przestanie działać...



~*~


Spotkaliśmy się ponownie, ale tym razem na zewnątrz, przed domem. Śnieg już nie padał. Zdążyło się nawet rozpogodzić. Aura sprzyjała naszej podróży. Jack spał na grzbiecie Sorrowa. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dotrzemy na biegun, a chłopak w niczym się nie połapie.



W końcu nadeszła długo wyczekiwana przez ze mnie pora. Skorzystałam ze swoich zmiennokształtnych mocy i przemieniłam się w stworzenie, które wydawało mi się najodpowiedniejsze do tego typu podróży. Gdy zielony obłok dymu zniknął, rozłożyłam błoniaste skrzydła, machnęłam kilkakrotnie ogonem, po czym z całych sił ryknęłam. Z okolicznych drzew poderwały się ptaki. Przeleciałam wzrokiem po całym ciele. Moja skóra pokryła się maleńkimi czarnymi łuskami. Co jak co,  ale tę postać lubiłam najbardziej. Natomiast Agey wolała coś bardziej tradycyjnego. Gdy czerwony obłok dymu zniknął, moim oczom ukazał się jastrząb. Tak swoją drogą to obłok dymu towarzyszy absolutnie każdej przemianie, a dodatkowo jego kolor jest uzależniony od koloru oczu ducha.
- Lećmy póki nie ma śnieżycy.- powiedział smok, wyraźnie oburzony tym iż musi zająć się Jackiem.
- I tak prędzej czy później nas dopadnie.- mruknęła Agey.
- Miejmy to już za sobą.- szepnęłam i wzbiłam się w powietrze. W moje ślady poszedł Sorrow, uważając przy tym by brunet nie ześlizgnął się ze smoczego grzbietu. Na końcu ruszyła Agey.
- Masz małe skrzydła Nie wytrzymasz tak długiej podróży.- zagadałam do przyjaciółki, gdy osiągnęłyśmy odpowiednią wysokość.
- A ty ciężkie, gadzie cielsko. Zobaczymy, która z nas jako pierwsza padnie.- uśmiechnęła się pewnie, choć nieznacznie gdyż dziób niezbyt pozwalał jej na takie miny. Pokręciłam głową z dezaprobatą. Myśli, że smok będzie bardziej zmęczony niż jastrząb? Niezłe kpiny. Chętnie rozwieję jej nadzieje na wygraną.
- Słuchajcie, czas zastosować pierwszą dawkę energii i przyśpieszyć trochę lot!- krzyknęłam na tyle głośno by pokonać szum dzikiego powietrza.
- No to do dzieła.- mruknęła Agey.

Skupiłam część swojej energii, a na około mnie pojawiła się zielonkawa aura. Ryknęłam, gdy aura spłynęła z mojego ciała i utworzyła portal. To kolejna zaleta naszej mocy. Jednak nie można się temu dać zwieść, bo choć z jednej strony dobra, potrafi również wszystko zniszczyć. Portal utworzony z mocy potrafi przenieść wszelkie stworzenia, ale na małą odległość. Choć mimo to i tak ułatwi nam to podróż.


~*~


Podróż przebiegała bezproblemowo. Byliśmy już bardzo blisko. Wystarczyło po raz ostatni użyć mocy... Jednak wszystko co dobre, bardzo szybko się kończy. Jack obudził się za nim dolecieliśmy na biegun. O mały włos i spadłby w przepaść...

- Dokąd mnie zabieracie?!- warknął, gdy spojrzał mi prosto w oczy. Zaskoczyło mnie to. Tak samo fakt iż nie okazał zdziwienia na mój czy też Agey widok. Jednak nie to było teraz istotne.
- Jack uspokój się! Prawie jesteśmy na miejscu!- krzyknęłam na tyle głośno by brunet mnie usłyszał.- Mówiłaś, że dawka będzie działać do dwóch godzin!- warknęłam w stronę jastrzębia.
- Ale mówiłam też, że działanie zależy od jego organizmu!- syknęła wściekła.
- Niech Cię!- szepnęłam zirytowana i spojrzałam na chłopaka. Wygląda na to, że zrozumiał kim jesteśmy.- Jack, siedź spokojnie. Zaraz dotrzemy na biegun! I nie przejmuj się Sorrowem. Nic Ci nie zrobi.- zapewniłam. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony, po czym złapał się za głowę. Jego twarz wykrzywiła się z bólu.

Nagle coś mnie zaniepokoiło. Rozejrzałam się gwałtownie wokół.
- Cholera!- zaklęłam zła pod nosem- Tylko nie one, tylko nie teraz!


-----------------------

Od Autorki: No i jakie wrażenia po nowym rozdziale? Wiem, wiem, znów tak naprawdę nic się nie dzieje, ale to już wkrótce się zmieni. Bądźcie więc cierpliwy i komentujcie! To jest moje życzenie. Chcę więcej komentatorów i obserwatorów na obydwu moich blogach! Na Nyxionach od początku świąt pojawiły się trzy notki. Ani jedna nie została skomentowana :( Tu jest bardzo podobnie...

I w takim razie moim postanowieniem noworocznym będzie poprawa mojego stylu pisarskiego. Być może właśnie dlatego, że piszę kiepsko, nie mam czytelników? :( To by było logiczne.
Rano edytuję i wstawię pewną grafikę. Mam nadzieję, że ona przypadnie do gustu :)

Więc jeszcze raz, 

Happy New Year For Everyone! 

Pozdrawiam!

Ann

6 komentarzy:

  1. Rozdział!!!! Rozdział! Rozdział!
    Dobra już mi lepiej XD
    Jak wrażenie po rozdziale pytasz? Otóż moja pierwsza myśl: "Chcę więcej *-* ". Właśnie! Czemu tak, rzadko tu dodajesz? Ale mniejsza... grunt, że jest ^^
    Przepraszam za nieskomentowanie poprzedniej notki, ale jakoś tak nie miałam siły... nie wiem co się ze mną dzieje.
    Tak, czy inaczej rozdział cudny ^^ I nie gadaj mi tutaj o nudzie! Ja się nie nudziłam! Chociaż liczyłam, że dolecicie już na miejsce :( Ale spokojnie... wytrzymam ^^. Sorrow dalej działa mi na nerwy, ale ie ma tego złego co by a dobre nie wyszło! Jest coraz lepiej!
    A Twój styl jest świetny nie gadaj mi tutaj że piszesz kiepsko! Chcesz zobaczyć kiepski styl, to wpadnij na moje blogi XD
    Zmieniłaś wygląd bloga? Całkiem ładnie. Ale wcześniejszy był według mnie ładniejszy... ale cóż. To Twój blog i Ty decydujesz o tym jak będzie wyglądał ^^.
    Dzięki za życzenia i nawzajem, moja droga :3
    Pozdrawiam,
    Will

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko dodaję? No cóż, może i racja... Jednak póki mam szkołę na karku, rozdziały będą rzadko. Jednak 20 stycznia rozpoczynam ferie. Teraz z 13 dni w szkole i znów wolne :D
      Rozumiem Cię :) Też nie zawsze mam czas na skomentowanie...
      A według mnie rozdział jest nudny :( Nic się nie dzieje i w ogóle szkoda gadać. Może wcześniej dodam rozdział VII... tam się przynajmniej coś dzieje i to nawet sporo. Ale nie będę nic spoilerować bo nie o to tu chodzi.
      Gdybyś przeczytała One-Shota zobaczyłabyś Sorrowa w zupełnie innej wersji :)
      A jak wyjaśnisz to, że nikt oprócz ciebie nie komentuje? Albo jest coś nie tak z historią, albo z moim stylem :/
      Zmieniłam już przed świętami. Tak mi się spodobał, że nie mogłam go nie załadować :) Dodałam śnieg i powstał według mnie fajny nastrój. Z wcześniejszym szablonem były pewne problemy... Wyglądało to tak okropnie, że nie mogłam już na to patrzeć. Tak to jest jak sama zabieram się za kody CSS... Jednak wciąż nad tym pracuję i może kiedyś stworzę szablon, który nie będzie sprawiał problemów :)
      Również dziękuję za życzenia :3

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. No i jestem ~^.^~
    Dziękuję za życzenia i nawzajem (tak wiem, że o ee... pół roku spóźnione O.O ale cii... xD)

    "Ostatnią nierozwiązaną kwestią był fakt iż nie miałyśmy pojęcia jak przekonać chłopaka do lotu wraz z nami aż na biegun." <- przecinek przed "iż" i przed "aż".
    "- Spokojnie.- zaczęła- To tylko na uspokojenie. Trochę się wściekłeś więc to Ci pomoże." <- bez kropki po "spokojnie", przecinek przed "więc".
    " zaczął robić się senny aż w końcu zasnął."<- przecinek przed "aż".
    "Na razie bym się tym nie przejmowała.- odparła czarnowłosa." <- bez kropki po "przejmowała".
    "- Dużo czytam.- wzruszyła ramionami" <- kropka po "ramionami", "wzruszyła" wielką literą.
    " przed mną" <- literówka, "przede".
    "- Słuchaj gadzie, " <- zgubiłaś jeden przecinek przed "gadzie".
    "wyprawy.- zaczęła czarnowłosa." <- bez kropki po "wyprawy".
    "to zrobić.- dodałam" <- bez kropki.
    "- Dokładnie.- potwierdziła " <- również bez kropki.
    "gadania.- odparła" <- to samo xd
    "się, że wie iż" <- przecinek przed "iż".. chyba ;o
    "- Nie wiem.- wzruszyłam ramionami" <- "wzruszyłam" wielką literą, a po "ramionami" kropka.
    "- Dokładnie.- przytaknęła czarnowłosa" <- w sumie to to samo co wyżej xd
    " Aura sprzyjała" <- chyba powinno być "dobra aura", bo aura może być również zła xd
    " przez ze mnie " <- "przeze mnie".
    "- Lećmy póki nie ma śnieżycy." <- po "lećmy" przecinek, bez kropki na końcu.
    " I tak prędzej czy później nas dopadnie." <- przecinek po "i", bez kropki na końcu.
    "za sobą." <- bez kropki.
    " podróży." <- to samo.
    "uśmiechnęła się" <- "Uśmiechnęła" wielką literą.
    "dzieła." <- bez kropki.
    "na około" <- "naokoło".
    "za nim dolecieliśmy" <- "zanim".
    "Tak samo fakt iż" <- przecinek przed "iż".
    "zrobi.- zapewniłam" <- tutaj chyba bez kropki... xd

    Hm... pisanie takich hm... kolorów włosów typu "czarnowłosa", itd. takie dobre w opowiadaniu nie są, ja wiem, że unika się powtórzeń, ale pisanie kolorów włosów wychodzi jedynie gdy są to typy "ruda", "blondynka", itd. Tak to raczej się tego nie stosuje, więc warto spróbować zastąpić to czymś innym ;) Pamiętaj by robić odstępy przed i po myślniku.

    Jeju.. kolejny facet w rurkach x.x Nie przepadam za takim stwierdzeniem x.x Ale co tam xD
    I teraz mam lepiej, że muszę nadrobić, bo bym Cię za takie zakończenie po prostu udusiła xD
    Ty ? Ty źle piszesz ? No chyba Cię, kochanie, główka boli.. i to tak w max mocno >.<
    Piszesz świetnie, małe błędy są, ale to u każdego tak w końcu jest, więc co z tego ?
    No sama nie wiem co tu jeszcze napisać, jutro skomentuję kolejny rozdział ;3 Ale ten wyszedł Ci genialnie i ta końcówka.. ale pamiętaj, że w takich momentach się nie kończy ! To jest bardzo nieładnie :c
    Zapraszam również do siebie, gdyż robię aktualnie korektę rozdziałów i zrobiłam już prolog, i miło by było dowiedzieć się co o nim sądzisz ;*

    Pozdrawiam i życzę wielkiego worka z weną ~Szalony Kapelusznik~
    Manon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę już czasu minęło xD
      Znów błędy i po raz kolejny związane z interpunkcją. Będę miało sporo rzeczy do korekty x_x
      Mi już po prostu brakuje synonimów xD Nie łatwo jest to zastąpić x_x
      Jack i tak normalnie miał spodnie typu rurki więc uznałam, że nie zaszkodzi ^^'
      kolejne zakończenia są jeszcze gorsze, zapewniam ;3
      Niezbyt dobrze piszę... Marzę, by się od błędów uwolnić, ale to chyba niemożliwe x_x
      Kończy, kończy ;) Uwielbiam tak robić ^^ To zwiększa napięcie =^-^=
      Moje plany coś ostatnio za często się zmieniają i czasem nie jestem w stanie niczego obiecać. Mimo to postaram się na 100% jutro skomentować u Cb :3

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Cii... xD
      Niestety takie małe błędy zawsze się gdzieś wkradną T.T
      No rozumiem, rozumiem ;3
      No w sumie... xD
      ... jak możesz :c takie zakończenia robić :c
      Niezbyt dobrze ? Bo zaraz przyjadę na moim jednorożcu z miotaczem płomieni w odwiedziny.
      Zua Ty xD Nie kończy :C xD

      Usuń
    3. Wkradną, nie wkradną to już zaczyna mnie denerwować >_<
      Robiłam, robię i będę robić takie zakończenia =^-^=
      Jednorożcu z miotaczem płomieni? Wystawiam swojego Koszmara Ponocnika do walki! xD
      Nie taka zua :D Komenta u Cb już zostawiłam ;)

      Usuń

Dziękuję za komentarze, to naprawdę motywuje :)

Linki pod rozdziałami będą ignorowane - masz do tego osobną zakładkę: Księgę Gości