22 czerwca 2014

Rozdział XVII Niechęć

- Co się stało, pytasz...? - odparł blondyn - Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Niby czemu nie? - spytałem zmieszany. Nie rozumiałem, o co mu chodziło. 
Luke wyglądał jakby intensywnie nad czymś myślał. Trochę to do niego nie podobne.
- Po tym jak uratowałeś swoją siostrę - rozpoczął mój przyjaciel - lód pod twoimi stopami po prostu pękł. Wpadłeś do wody i nie potrafiłeś się wydostać o własnych siłach. Emma sprowadziła na pomoc między innymi mnie. Udało się nam cię wyciągnąć, lecz baliśmy się, że już po tobie. Byłeś blady i na nic nie reagowałeś. Przebywałeś dość długo pod lodem. Jednakże za nim ostatecznie spisaliśmy cię na straty, ocknąłeś się. Niestety straciłeś pamięć i uciekłeś nam...
- Straciłem pamięć? - przerwałem zdziwiony - Przecież doskonale wszystko pamiętam.
Luke zmarszczył brwi.
- Bardzo się cieszę z tego powodu. - uśmiechnął się.
- Tak... - westchnąłem zbity z tropu.
- Chodźmy już. Robi się ciemno, a my mamy kawał drogi do przejścia.
- Zgadzam się. - kiwnąłem głową - Zresztą nie mogę się doczekać, kiedy znów zobaczę swoją rodzinę...
- Twoja siostra z pewnością bardzo się ucieszy. - przerwał mi blondyn. Uśmiechnąłem się na tą myśl i razem z przyjacielem ruszyłem w kierunku południowym do Burgess.

Pomimo tego jak ta cała sytuacja wydawała się dziwna, nie mogłem oprzeć się pokusie. To była w końcu moja szansa i kto wiedział czy nie jedyna.


~*~


Przysnęłam. Odgłos, który dochodził z zewnątrz natychmiast mnie zbudził. Przetarłam oczy i wytężyłam słuch. Aż za dobrze znałam ten dźwięk. To były dzwonki od uprzęży reniferów Norda. Oznaczało to, że strażnicy za chwilę wkroczą do mojego domu.

Podniosłam się gwałtownie, lecz nagły ból sparaliżował me ciało. Z sykiem upadłam na podłogę. Jęknęłam przeciągle i z trudem oparłam się plecami o kanapę, na której jeszcze niedawno leżałam. Rękę wciąż trzymałam na brzuchu, gdzie czułam palący ból.
Nagle drzwi się otworzyły, a do środka wkroczył Nord. Widziałam, że trzymał coś lub kogoś na rękach.
- Co się dzieje? - spytałam zdezorientowana. Nagle się skuliłam, zaciskając mocniej zęby. Dławiłam w sobie łzy i krzyk, które nie chciały ustąpić.
- Mój boże! - wykrzyknęła Zębuszka na mój widok i natychmiast do mnie podleciała. Uniosła lekko mój podbródek i spojrzała mi prosto w załzawione oczy - Znieczulenie przestało działać. - stwierdziła po chwili i szybko się rozejrzała - Zaraz coś wymyślę...
Nim zdążyłam odpowiedzieć lub spytać o cokolwiek, strażniczka wyleciała z domu.
- Weź też coś dla niej! - zakrzyknął za nią Nord i położył kogoś na fotelu, który stał tuż obok kominka. Zmarłam, gdy zorientowałam się, iż to moja przyjaciółka.
- Agey! - zawołałam i znów gwałtownie się podniosłam. Ból przyszył moje ciało. Myślałam, że po raz kolejny upadnę na podłogę, lecz tym razem coś mnie przed tym uchroniło.
„Łuski?” - rozpoznałam dzięki samemu dotykowi.
- Sorrow... - szepnęłam zaskoczona.
- Nic ci nie jest? - spytał, gdy znów oparłam się o kanapę.
- Wszystko gra. - skłamałam, a wtedy smok postąpił jeden krok do tyłu i przyjrzał się mi. Wtedy też spostrzegłam rozległą ranę na jego prawej przedniej łapie.
- Nie sądzę - stwierdził Sorrow.
- Ty wcale nie jesteś w lepszym stanie. - odparłam, wskazując na jego obrażenia.
- To nic takiego - mruknął lekceważąco - Wyliżę się z tego, jak zawsze. - uśmiechnął się, a wtem do domu wpadła Zębuszka, z przewieszoną przez ramię, brązową torbą. Najpierw zabandażowała rany Agey i podała jej najprawdopodobniej jakieś leki przeciwbólowe. Byłam ciekawa, kto tak załatwił czarnowłosą...
- Gdzie się tego nauczyłaś? - spytałam zaciekawiona.
- Wiesz, nie potrafię patrzeć na czyjeś cierpienie. Dlatego nauczyłam się pewnych rzeczy. Większość specyfików działających na ludzi, działają także na istoty magiczne. - odpowiedziała. Kiwnęłam głową i zacisnęłam zęby, gdy wstrzykiwała mi lek.
- Dzięki - mruknęłam.
- Za chwilę powinnaś przestać odczuwać ból. - uśmiechnęła się - Oprócz tego mam dla ciebie coś jeszcze - Wyjęła z torby niewielki woreczek z sypką zawartością i podała mi go - Zmieszaj te zioła z czystą, gorącą wodą, a następnie nałóż na swoje rany. To przyśpieszy ich gojenie się. Radzę zawsze je mieć przy sobie. Tylko ostrzegam, że mają bardzo intensywny zapach!


Uśmiechnęłam się i zajrzałam do wnętrza woreczka. Natychmiast go od siebie odsunęłam.
- Ale to cuchnie! - syknęłam niemal dusząc się od tego zapachu. Zioła podrażniły mój czuły węch.
- Grunt, że pomagają. - odparła Zębuszka i lekko się zaśmiała.
- To wcale nie jest zabawne. - prychnęłam, lecz nagle fiołkowo oka spoważniała.
- Niemal zapomniałabym! - Pogrzebała trochę w torbie, aż chyba znalazła to czego szukała - Trzymaj jeszcze to - podała mi przedmiot wielkości pudełka zapałek o jasnobłękitnej przechodzącej w szarość kolorystyce z dużym, czarnym przyciskiem na środku. Obejrzałam go dookoła, nie mogąc wymyśleć o co chodzi.
- Wyjaśnisz? - zapytałam z nadzieją.
- Gdy naciśniesz ten przycisk, urządzenie wyśle do strażników sygnał alarmowy wraz ze współrzędnymi aktualnego położenia. - wytłumaczyła.
- Okey, a niby po co mi to? - spojrzałam wyczekująco na Zębuszkę, choć spodziewałam się jaką uzyskam odpowiedź. Nie byłam z tego powodu szczęśliwa...
- Jeśli coś się stanie, łatwiej będzie nam wam pomóc. - uśmiechnęła się strażniczka. Kiwnęłam głową. Nie miałam jednak zamiaru korzystać z tego urządzenia. Nie zmienię zdania na temat strażników.

- Zbierajmy się! - zarządził nagle Nord. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni- Musimy odnaleźć Jacka. On też może być ranny.
- Serio... - prychnął Zając.
- Jak możesz, Jack to nasz przyjaciel, a w dodatku strażnik! - zbulwersowała się Zębuszka, podlatując bliżej szaraka.
- Były, były strażnik- mruknął znudzony - Nie pamiętasz? Zrzekł się mocy...
- To nie ma znaczenia! - przerwała mu strażniczka. Obserwowałam tą scenkę z niemałym rozbawieniem, lecz wtem wkroczył Nord.
- Przestańcie! - warknął - To nie czas i miejsce. Idziemy! - postanowił. Natychmiast wszyscy opuścili dom.


Piasek pomachał mi na pożegnanie. Odmachałam mu, a chwilę później drzwi zamknęły się z hukiem. W końcu zapanowała cisza i spokój. Ciekawiło mnie tylko jak długo się utrzyma...


-------------------

Od Autorki: Witam was znów! Przepraszam za drobne opóźnienia, ale wcześniej nie miałam jak opublikować rozdziału. Pojawiły się pewne sprawy tzn. brak internetu przez wyjazd do rodziny w Śremie. Nie miałam wtedy jak opublikować rozdziału. Zresztą nie miałam nawet swojego komputera! T_T Dziś miałam mnóstwo czasu i wreszcie siedemnastka jest gotowa! =^-^=

Dzisiejszy rozdział jest troszkę nudnawy. Następny będzie zawierał trochę wyjaśnień i później akcja znów przyśpieszy. Proszę was tylko żebyście komentowali. To tylko chwila, a widok kolejnego komentarza sprawia, iż mam ochotę skakać z radości. Miecie to na uwadze, że komentarze motywują do dalszego prowadzenia bloga ^^

Kolejną sprawą są nadchodzące zmiany na blogu. Na początku wakacji zostanie przeprowadzona szczegółowa korekta poprzednich rozdziałów pod względem wszelakich błędów. Natomiast wraz z pojawieniem się nowego szablonu, zostanie zmieniona czcionka we wszystkich rozdziałach z ozdobnej na normalną, która ułatwi czytanie. Dodatkowo już niedługo zakładka „Bohaterowie” zostanie całkowicie uzupełniona. 
Pracuję także nad dokładnymi mapami, które ułatwią wam czytanie kolejnych rozdziałów. 

Oprócz tego potrzebuję waszej pomocy przy zakładce „Słownik” Jeśli w jakimś rozdziale jest jakakolwiek niejasna fraza, zwróćcie mi na nią uwagę w komentarzach pod wyżej wymienioną zakładką. Ułatwi to wykluczenie niezrozumiałych rzeczy.

Następny rozdział pojawi się 30 czerwca.
Do zobaczenia!


Ann V.

2 komentarze:

  1. Wreście kolejny rozdział. Dłużyło mi się jak nie wiem :)
    Trochę krótki. Cieszę się że niedługo będzie zakładka z bohaterami. No cóż mogłabym więcej napisać... rozdział mi się podoba ale nie mogę doczekać się rozwoju akcji, swoją drogą ten Luke coś mi nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie komentarz! xD Tak długo czekałam, aż ktokolwiek coś napisze. Ostatnio mało mam komentarzy(nie licząc Manon, która dopiero jest na siódmym i non stop coś radzi w swoich komentach ^-^)
      Krótki, bo nie specjalnie dużo się w nim działo. Nie licząc oczywiście początku z Lukiem.
      Będzie gotowa, lecz nie wiem czy z grafikami...
      Akcja raz zwalnia, a raz pędzi, nie zbadana jest jej droga...

      Pozdrawiam!

      Usuń

Dziękuję za komentarze, to naprawdę motywuje :)

Linki pod rozdziałami będą ignorowane - masz do tego osobną zakładkę: Księgę Gości