- Co się stało, pytasz...? - odparł blondyn -
Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Niby czemu nie? - spytałem zmieszany. Nie
rozumiałem, o co mu chodziło.
Luke wyglądał jakby intensywnie nad czymś myślał.
Trochę to do niego nie podobne.
- Po tym jak uratowałeś swoją siostrę - rozpoczął
mój przyjaciel - lód pod twoimi stopami po prostu pękł. Wpadłeś do wody i nie
potrafiłeś się wydostać o własnych siłach. Emma sprowadziła na pomoc między
innymi mnie. Udało się nam cię wyciągnąć, lecz baliśmy się, że już po tobie.
Byłeś blady i na nic nie reagowałeś. Przebywałeś dość długo pod lodem. Jednakże
za nim ostatecznie spisaliśmy cię na straty, ocknąłeś się. Niestety straciłeś
pamięć i uciekłeś nam...
- Straciłem pamięć? - przerwałem zdziwiony - Przecież doskonale
wszystko pamiętam.
Luke zmarszczył brwi.
- Bardzo się cieszę z tego powodu. - uśmiechnął
się.
- Tak... - westchnąłem zbity z tropu.
- Chodźmy już. Robi się ciemno, a my mamy kawał
drogi do przejścia.
- Zgadzam się. - kiwnąłem głową - Zresztą nie mogę
się doczekać, kiedy znów zobaczę swoją rodzinę...
- Twoja siostra z pewnością bardzo się ucieszy. -
przerwał mi blondyn. Uśmiechnąłem się na tą myśl i razem z przyjacielem ruszyłem
w kierunku południowym do Burgess.
Pomimo tego jak ta cała sytuacja wydawała się
dziwna, nie mogłem oprzeć się pokusie. To była w końcu moja szansa i kto
wiedział czy nie jedyna.
~*~
Przysnęłam. Odgłos, który dochodził z zewnątrz
natychmiast mnie zbudził. Przetarłam oczy i wytężyłam słuch. Aż za dobrze znałam
ten dźwięk. To były dzwonki od uprzęży reniferów Norda. Oznaczało to, że
strażnicy za chwilę wkroczą do mojego domu.
Podniosłam się gwałtownie, lecz nagły ból sparaliżował
me ciało. Z sykiem upadłam na podłogę. Jęknęłam przeciągle i z trudem oparłam
się plecami o kanapę, na której jeszcze niedawno leżałam. Rękę wciąż trzymałam
na brzuchu, gdzie czułam palący ból.
Nagle drzwi się otworzyły, a do środka wkroczył
Nord. Widziałam, że trzymał coś lub kogoś na rękach.
- Co się dzieje? - spytałam zdezorientowana. Nagle
się skuliłam, zaciskając mocniej zęby. Dławiłam w sobie łzy i krzyk, które nie
chciały ustąpić.
- Mój boże! - wykrzyknęła Zębuszka na mój widok i
natychmiast do mnie podleciała. Uniosła lekko mój podbródek i spojrzała mi
prosto w załzawione oczy - Znieczulenie przestało działać. - stwierdziła po
chwili i szybko się rozejrzała - Zaraz coś wymyślę...
Nim zdążyłam odpowiedzieć lub spytać o cokolwiek,
strażniczka wyleciała z domu.
- Weź też coś dla niej! - zakrzyknął za nią Nord i
położył kogoś na fotelu, który stał tuż obok kominka. Zmarłam, gdy
zorientowałam się, iż to moja przyjaciółka.
- Agey! - zawołałam i znów gwałtownie się
podniosłam. Ból przyszył moje ciało. Myślałam, że po raz kolejny upadnę na
podłogę, lecz tym razem coś mnie przed tym uchroniło.
„Łuski?” - rozpoznałam dzięki samemu dotykowi.
- Sorrow... - szepnęłam zaskoczona.
- Nic ci nie jest? - spytał, gdy znów oparłam się o
kanapę.
- Wszystko gra. - skłamałam, a wtedy smok postąpił
jeden krok do tyłu i przyjrzał się mi. Wtedy też spostrzegłam rozległą ranę na
jego prawej przedniej łapie.
- Nie sądzę - stwierdził Sorrow.
- Ty wcale nie jesteś w lepszym stanie. - odparłam,
wskazując na jego obrażenia.
- To nic takiego - mruknął lekceważąco - Wyliżę się
z tego, jak zawsze. - uśmiechnął się, a wtem do domu wpadła Zębuszka, z
przewieszoną przez ramię, brązową torbą. Najpierw zabandażowała rany Agey i
podała jej najprawdopodobniej jakieś leki przeciwbólowe. Byłam ciekawa, kto tak
załatwił czarnowłosą...
- Gdzie się tego nauczyłaś? - spytałam
zaciekawiona.
- Wiesz, nie potrafię patrzeć na czyjeś cierpienie.
Dlatego nauczyłam się pewnych rzeczy. Większość specyfików działających na
ludzi, działają także na istoty magiczne. - odpowiedziała. Kiwnęłam głową i
zacisnęłam zęby, gdy wstrzykiwała mi lek.
- Dzięki - mruknęłam.
- Za chwilę powinnaś przestać odczuwać ból. -
uśmiechnęła się - Oprócz tego mam dla ciebie coś jeszcze - Wyjęła z torby niewielki
woreczek z sypką zawartością i podała mi go - Zmieszaj te zioła z czystą,
gorącą wodą, a następnie nałóż na swoje rany. To przyśpieszy ich gojenie się. Radzę zawsze je mieć przy sobie. Tylko ostrzegam, że mają bardzo
intensywny zapach!
Uśmiechnęłam się i zajrzałam do wnętrza woreczka.
Natychmiast go od siebie odsunęłam.
- Ale to cuchnie! - syknęłam niemal dusząc się od
tego zapachu. Zioła podrażniły mój czuły węch.
- Grunt, że pomagają. - odparła Zębuszka i lekko
się zaśmiała.
- To wcale nie jest zabawne. - prychnęłam, lecz
nagle fiołkowo oka spoważniała.
- Niemal zapomniałabym! - Pogrzebała trochę w
torbie, aż chyba znalazła to czego szukała - Trzymaj jeszcze to - podała mi przedmiot
wielkości pudełka zapałek o jasnobłękitnej przechodzącej w szarość kolorystyce
z dużym, czarnym przyciskiem na środku. Obejrzałam go dookoła, nie mogąc
wymyśleć o co chodzi.
- Wyjaśnisz? - zapytałam z nadzieją.
- Gdy naciśniesz ten przycisk, urządzenie wyśle do
strażników sygnał alarmowy wraz ze współrzędnymi aktualnego położenia. -
wytłumaczyła.
- Okey, a niby po co mi to? - spojrzałam
wyczekująco na Zębuszkę, choć spodziewałam się jaką uzyskam odpowiedź. Nie
byłam z tego powodu szczęśliwa...
- Jeśli coś się stanie, łatwiej będzie nam wam
pomóc. - uśmiechnęła się strażniczka. Kiwnęłam głową. Nie miałam jednak zamiaru
korzystać z tego urządzenia. Nie zmienię zdania na temat strażników.
- Zbierajmy się! - zarządził nagle Nord. Wszyscy
spojrzeli na niego zdziwieni- Musimy odnaleźć Jacka. On też może być ranny.
- Serio... - prychnął Zając.
- Jak możesz, Jack to nasz przyjaciel, a w dodatku
strażnik! - zbulwersowała się Zębuszka, podlatując bliżej szaraka.
- Były, były strażnik- mruknął znudzony - Nie
pamiętasz? Zrzekł się mocy...
- To nie ma znaczenia! - przerwała mu strażniczka.
Obserwowałam tą scenkę z niemałym rozbawieniem, lecz wtem wkroczył Nord.
- Przestańcie! - warknął - To nie czas i miejsce.
Idziemy! - postanowił. Natychmiast wszyscy opuścili dom.
Piasek pomachał mi na pożegnanie. Odmachałam mu, a
chwilę później drzwi zamknęły się z hukiem. W końcu zapanowała cisza i spokój.
Ciekawiło mnie tylko jak długo się utrzyma...
-------------------
Od Autorki: Witam was znów! Przepraszam za drobne
opóźnienia, ale wcześniej nie miałam jak opublikować rozdziału. Pojawiły się
pewne sprawy tzn. brak internetu przez wyjazd do rodziny w Śremie. Nie miałam
wtedy jak opublikować rozdziału. Zresztą nie miałam nawet swojego komputera! T_T
Dziś miałam mnóstwo czasu i wreszcie siedemnastka jest gotowa! =^-^=
Dzisiejszy rozdział jest troszkę nudnawy. Następny będzie
zawierał trochę wyjaśnień i później akcja znów przyśpieszy. Proszę was tylko
żebyście komentowali. To tylko chwila, a widok kolejnego komentarza sprawia, iż
mam ochotę skakać z radości. Miecie to na uwadze, że komentarze motywują do
dalszego prowadzenia bloga ^^
Kolejną sprawą są nadchodzące zmiany na blogu. Na
początku wakacji zostanie przeprowadzona szczegółowa korekta poprzednich
rozdziałów pod względem wszelakich błędów. Natomiast wraz z pojawieniem się
nowego szablonu, zostanie zmieniona czcionka we wszystkich rozdziałach z
ozdobnej na normalną, która ułatwi czytanie. Dodatkowo już niedługo zakładka „Bohaterowie”
zostanie całkowicie uzupełniona.
Pracuję także nad dokładnymi mapami, które ułatwią wam czytanie kolejnych rozdziałów.
Pracuję także nad dokładnymi mapami, które ułatwią wam czytanie kolejnych rozdziałów.
Oprócz tego potrzebuję waszej pomocy przy zakładce „Słownik”
Jeśli w jakimś rozdziale jest jakakolwiek niejasna fraza, zwróćcie mi na nią
uwagę w komentarzach pod wyżej wymienioną zakładką. Ułatwi to wykluczenie
niezrozumiałych rzeczy.
Następny rozdział pojawi się 30 czerwca.
Do zobaczenia!
Ann V.
Wreście kolejny rozdział. Dłużyło mi się jak nie wiem :)
OdpowiedzUsuńTrochę krótki. Cieszę się że niedługo będzie zakładka z bohaterami. No cóż mogłabym więcej napisać... rozdział mi się podoba ale nie mogę doczekać się rozwoju akcji, swoją drogą ten Luke coś mi nie pasuje.
Wreszcie komentarz! xD Tak długo czekałam, aż ktokolwiek coś napisze. Ostatnio mało mam komentarzy(nie licząc Manon, która dopiero jest na siódmym i non stop coś radzi w swoich komentach ^-^)
UsuńKrótki, bo nie specjalnie dużo się w nim działo. Nie licząc oczywiście początku z Lukiem.
Będzie gotowa, lecz nie wiem czy z grafikami...
Akcja raz zwalnia, a raz pędzi, nie zbadana jest jej droga...
Pozdrawiam!